menu close menu

Historia św. Elżbiety

7 lipca 1207 r., według przekazanej tradycji na zamku w Sarospatah na Węgrzech, albo jak mówią inne źródła historyczne w Bratysławie, obecnej stolicy Słowacji, przyszła na świat Elżbieta – córka króla węgierskiego Andrzeja II z dynastii Arpadów i Gertrudy, córki Bertolda IV hrabiego Andechs i Meranu w Bawarii i siostry św. księżnej Jadwigi Śląskiej. Była trzecim dzieckiem głęboko pobożnego króla Andrzeja II, który przez całe swoje panowanie wspierał Kościół zarówno pomocą zbrojną, jako krzyżowiec, jak i jako fundator wielu świątyń i klasztorów, dając przy tym codzienne świadectwo chrześcijańskiego zaangażowania na rzecz pomocy ubogim.

Zgodnie ze średniowiecznym zwyczajem, Elżbieta już jako dziecko została przyobiecana na przyszłą żonę dla najstarszego syna – Hermana I, landgrafa Turyngii i Hesji, hrabiego – palatyna saskiego, również o imieniu Herman. W związku z tym w 1211 r., czwartym roku życia przywieziono Elżbietę, hojnie wyposażoną przez królewskich rodziców, na zamek w Wartburgu koło Eisenach, w Turyngii, gdzie była wychowywana i przygotowywana do przyszłych obowiązków królewskich przez Zofię z Witelsbachów, drugą żonę landgrafa Hermana I. Elżbieta zwraca powszechną uwagę swoją intensywną religijnością. Mimo niemalże macierzyńskiej opieki ze strony księżnej Zofii jest boleśnie doświadczona przez los. W 1216 r. umiera jej narzeczony Herman. Zostaje jednak zaręczona z następnym synem, landgrafa Turyngii, dobrze sobie znanym Ludwikiem. Już w 1217 r. po śmierci swego ojca, 17 – letni Ludwik zostaje księciem Turyngii, Hesji i Saksonii.

Wreszcie, cztery lata później w 1221 r. w kościele pw. św. Jerzego w Eisenach 21 – letni Ludwik IV poślubia 14 – letnią księżniczkę węgierską Elżbietę. To książęce małżeństwo okazuje się w krótkim czasie bardzo szczęśliwe i udane. Była to głęboko kochająca się para małżeńska.

W 1222 r., przychodzi na świat pierwsze ich dziecko: syn Herman. Później Elżbieta urodzi swemu mężowi jeszcze dwie córki: w 1224 r. Zofię i w 1227 r., już kilka tygodni po śmierci Ludwika – Gertrudę późniejszą opatkę Premonstratensek w Altenbergu.. Już wówczas zasłynęła z wielkiej pobożności i licznych aktów miłosierdzia. Dowodem tego był chociażby ufundowany przez młodą księżną szpital dla ubogich w Wartburgu. Ludwik uważał jednak, że czasem w swojej działalności dobroczynnej posuwa się za daleko. Jak głosi, jedna z najpopularniejszych legend o życiu przyszłej świętej, gdy pewnego dnia, niosła dla miejscowej biedoty chleb ukryty w fałdach płaszcza mąż zastąpił jej drogę, czyniąc wyrzuty, że uwłacza swojej wysokiej godności, udzielając bezpośredniej pomocy głodnym. Zażądał równocześnie, aby mu pokazała, co ukrywa w swoich szatach. Gdy Elżbieta rozchyliła płaszcz, mimo zimowej pory wypadła spod niego wiązanka róż. Ale szczególną troską okazuje ludziom chorym, których sytuacja w jej czasach była wyjątkowo trudna.

W 1223 r. do Turyngii przybywają pierwsi franciszkanie. Księżna nawiązuje kontakt z jednym z nich – bratem Rodegerem z Eisenach, poprzez którego bliżej poznaje idee życiowe biedaczyny z Asyżu. W 1227 r. szczęśliwe małżeństwo Elżbiety ulega tragicznemu wstrząsowi. Oto w tymże roku, w Brindisi we Włoszech, w drodze na wyprawę krzyżową, pod przewodnictwem cesarza Fryderyka II, podczas epidemii umiera jej mąż Ludwik. Dla Elżbiety, która liczyła wówczas zaledwie 20 lat rozpoczął się trudny i bolesny czas życia we wdowieństwie.

W końcu otrząsnąwszy się z wielkiej rozpaczy po straci męża, zgodnie z frankońskim prawem spadkowym, dobrowolnie wraz z trójką dzieci, opuściła zamek w Wartburgu. Na krótko osiedliła się w Eisenach, gdzie do dzisiaj znajduje się kościół, w którym długo i często modliła się, a następnie na zamku w Pottenstein w Bawarii. Znalazła tam opiekę swego brata ze strony matki, biskupa Bambergu Ekberta, który zamierzał ją wydać ponownie za mąż i to za samego cesarza – Fryderyka II. Przeszkodził temu, złożony przez Elżbietę, wspomniany ślub dozgonnego wdowieństwa, a także sprzeciw wasali zmarłego męża.

Ostatecznie zamieszkała na stałe w Martburgu, gdzie z największą ofiarnością, bez reszty poświęciła się akcji dobroczynnej, szczególną opieką otaczając ludzi cierpiących, kalekich i trędowatych. W tym celu zbudowała kolejne szpitale, najpierw w Gotha, a następnie w samym Martburgu, pw. św. Franciszka z Asyżu. W Wielki Piątek 24 marca 1228 r. zamieniła na stałe książęcą suknię na szary i ubogi habit III Zakonu św. Franciszka z Asyżu, wraz ze swoimi służącymi i pomocnicami w działalności charytatywnej: Gudą i Izentrudą. Składa równocześnie kolejne surowe i wymagające śluby, że „ za nic będzie sobie poczytywać wszystkie ziemskie dobra i zaszczyty, że zniesie każde poniżenie i wzgardę i że wyrzeka się swoich krewnych i nawet własnych dzieci”. W Marburgu i okolicy, nadal z godnym podziwu poświęceniem służy i opiekuje się ubogimi i chorymi. Coraz większą rolę w życiu duchowym Elżbiety odgrywał jej duchowy przewodnik – Konrad z Marburga – sławny w całej ówczesnej Europie kaznodzieja i inkwizytor, ubogi jak prawdziwy mnich zakonu żebraczego, surowy zarówno wobec siebie jak i innych, nieustający w nawoływaniu do wypraw krzyżowych i do walki o czystość wiary, i obyczajów.

Elżbieta widziała nim prawdziwego wysłannika Boga. Życie jej w krótkim czasie nacechowane wielką osobistą ascezą, nabrało wręcz doskonałego charakteru. Pokorne i bezwarunkowe przyjmowanie woli Bożej, postawiło Elżbietę w rzędzie największych mistyków średniowiecznych. W nocy z 16 na 17 listopada 1231 r., wycieńczona służbą dobroczynną w minionych miesiącach i latach oraz osobistymi umartwieniami, Elżbieta umiera w powszechnej opinii o świętości – odchodzi z tego świata i rodzi się dla nieba. 19 listopada 1231 r. zostaje pochowana w kaplicy szpitalnej św. Franciszka. Bezpośrednio po śmierci rozpoczynają się pielgrzymki do jej grobu. Konrad z Marburga zwraca się do ówczesnego papieża Grzegorza IX o wszczęcie procesu kanonizacyjnego zmarłej księżnej. Przesyła do Rzymu oficjalny list z jej życiorysem. Opisuje w nim świątobliwe życie swojej podopiecznej, stwierdzając, że obok jej nieustannych czynów miłości bliźniego, zaświadczyć może, iż nie widział w życiu kobiety żyjącej w głębszej kontemplacji. Opisując zaś jej agonię, podkreśla stan jej zachwytu, jakby była napełniona niebiańską radością. Podobne pisemne świadectwo o życiu swojej pani, złożyły jej służące, tercjanki przy szpitalu św. Franciszka.

Papież powołuje specjalne komisje, które dokonują przesłuchań świadków życia Elżbiety, według wymagań ówczesnych przepisów kościelnych. Ostatecznie w Zielone Święta, 27 maja 1235 r. papież Grzegorz IX, rezydując w tym czasie, w Perugii, uroczyście w miejscowym kościele dominikanów, kanonizuje Elżbietę Węgierską, nazwaną też Elżbietą z Turyngii, zaliczając ją w poczet świętych Kościoła Powszechnego. W zreformowanym kalendarzu liturgicznym święto ku czci św. Elżbiety Węgierskiej przypada w dniu 17 listopada. Wkrótce po kanonizacji kult św. Elżbiety żywy już bezpośrednio po jej śmierci, rozwinął się jeszcze bardziej w całej Europie. Jej relikwie znajdowały się początkowo w kaplicy, ufundowanego przez nią szpitala św. Franciszka z Magdeburgu. Następnie uroczyście zostały przeniesione w obecności niezliczonych rzesz prostych pielgrzymów jak i możnowładców na czele z cesarzem Fryderykiem II, rodziną ówczesnego landgrafa Turyngii i dziećmi Elżbiety do nowego kościoła, pw. nowej Świętej, której kult i popularność trwa po dzień dzisiejszy. Uważa się powszechnie, że poza Matką Bożą, to św. Elżbieta jest kobietą, która obiera tak wielką i powszechną cześć.

W krajach europejskich kult św. Elżbiety, której relikwie dzisiaj częściowo znajdują się w Wiedniu i Brukseli, szerzyli przede wszystkim franciszkanie, a także cystersi i dominikanie, wpisując bardzo wcześnie jej święto do swoich kalendarzy, a także zakony rycerskie. Już od lat czterdziestych XIII wieku rozpoczęto wznosić pod jej wezwaniem, głównie w stylu gotyckim, liczne kościoły i kaplice: na Węgrzech, w Niemczech, w Polsce, Niderlandach, Francji, Hiszpanii, we Włoszech a nawet w Anglii. Szybko stała się patronką chorych, cierpiących, żebraków oraz piekarzy. Jest dzisiaj patronką trzech zakonów św. Franciszka z Asyżu, jak również Niemiec i Węgier. Sztuka sakralna przedstawia św. Elżbietę Węgierską jako księżniczkę w ozdobnej królewskiej sukni, albo najczęściej jako tercjankę franciszkańską, zwykle z atrybutami dzieł miłosierdzia – z chlebem, z rybami, z dzbanem wody i z żebrakiem u jej stóp. Malowidła sakralne najczęściej przedstawiają Elżbietę jako opiekunkę chorych: dającą pić trędowatym, karmiącą łyżeczką chorego, myjącą w otoczeniu chorych głowę jednego z nich albo rozdającą ubogim odzież czy ofiarowującą jałmużnę żebrakom. Często też jest przedstawiana św. Elżbieta z różami u jej stóp, w nawiązaniu do znanej opowieści z jej życia małżeńskiego z księciem Ludwikiem. Stąd też w ikonografii głównymi symbolami Elżbiety są: chleb, kilka monet czy też róże.

W Polsce szczególnie intensywny kult św. Elżbiety rozpoczął się po jej kanonizacji. Świadczy o tym przede wszystkim kościół pod jej wezwaniem we Wrocławiu wzniesiony niedługo po jej kanonizacji. Pod wezwaniem św. Elżbiety wybudowano jeszcze wiele innych kościołów i erygowano szereg fundacji. Chronologicznie trzeba, więc wspomnieć kościół cystersów w Obrze z XIII w., kościół w Kluczu koło Strzelec Opolskich z 1319 r. następnie w Sławniowicach koło Nysy w 1370 r., w Starym Sączu z przełomu XIV – XV w. , w Dolsku z lat 1426 – 1428 i alterię św. Elżbiety w kościele Wszystkich Świętych w Kąkolewie, następnie kaplicę elektorską pod wezwaniem św. Elżbiety w archikatedrze wrocławskiej pod wezwaniem św. Jana Chrzciciela, ufundowaną przez kardynała Fryderyka z Essen – Darmstadt. Odrodzenie kultu św. Elżbiety zahamowanego przez reformację nastąpiło w XIX w. i XX w., przede wszystkim dzięki zgromadzeniu zakonnemu sióstr elżbietanek, założonemu w Nysie w 1842 r., które pod wezwaniem swojej świętej Patronki, budowało kościoły, kaplice i szpitale; między innymi w latach 1895 – 96 wzniesiono we Wrocławiu, jeszcze jeden kościół pod wezwaniem św. Elżbiety – neogotycki, związany architektonicznie z sąsiednim szpitalem, a w latach 1902 – 1910 podobny w Nysie.